Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Skoczyło wreszcie
pomiędzy trawy i biegnąc znikło.

Awaru wynurzył się z cienia i zapadł w kępę
wiotkich źdźbeł. Zobaczył mężczyzn i kobiety,
chłopców i dziewczęta, ludzi siedzących w cieniu
pod skałami i innych, którzy pojedynczo, po dwóch lub
kilku, przechodzili skalnymi przesmykami mówiąc do siebie
i rozglądając się dokoła. Niektórzy wstępowali
na bloki skalne i pnąc się po ich obłych cielskach,
wchodzili aż na samą górę. Widział w ich rękach
instrumenty, długie, cienkie piszczałki, na których przygrywali
z cicha, wydając głębokie, miękkie tony. Dzieci
biegały gromadkami, hałasując i nawołując owe
czworonożne zwierzęta, które posłusznie zbliżały
się w podskokach i brały udział
Skoczyło wreszcie <br>pomiędzy trawy i biegnąc znikło.<br><br>Awaru wynurzył się z cienia i zapadł w kępę <br>wiotkich źdźbeł. Zobaczył mężczyzn i kobiety, <br>chłopców i dziewczęta, ludzi siedzących w cieniu <br>pod skałami i innych, którzy pojedynczo, po dwóch lub <br>kilku, przechodzili skalnymi przesmykami mówiąc do siebie <br>i rozglądając się dokoła. Niektórzy wstępowali <br>na bloki skalne i pnąc się po ich obłych cielskach, <br>wchodzili aż na samą górę. Widział w ich rękach <br>instrumenty, długie, cienkie piszczałki, na których przygrywali <br>z cicha, wydając głębokie, miękkie tony. Dzieci <br>biegały gromadkami, hałasując i nawołując owe <br>czworonożne zwierzęta, które posłusznie zbliżały <br>się w podskokach i brały udział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego