odezwać, coś ściskało mnie za gardło, coś powodowało przyspieszone bicie serca. Z trudem powstrzymywałem napływające do oczu łzy.<br>Wierzyłem w to, co mówią, ale nie mogłem zrozumieć, skąd biorą siłę, żeby przyznać się do swoich błędów, a nawet upodlenia spowodowanego nadmiernym piciem.<br>Po zakończeniu mitingu chłopaki zauważyli, że przeżyłem mocny wstrząs psychiczny, uśmiechali się ciepło i przyjaźnie mówiąc: "Fajnie, że jesteś z nami". Tej nocy nie mogłem zasnąć. Wyświetlił mi się film z całego pijanego życia i mimo śmiesznych wątków był on niewątpliwie tragiczny. Ciągle płakałem, próbując wypowiedzieć zdanie tak, żeby usłyszeć samego siebie: "Mam na imię Włodek, jestem alkoholikiem".<br>Obiecałem