Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Nie jest pan sędzią - powtórzył posłusznie Pujot.
- Czy teraz także zdolni bylibyście ich zabić?
- Przecież wiadomo, że jestem niepoczytalny.
- Ale czy zdajecie sobie sprawę z potworności swego czynu?
- Jak pan rozkaże, panie sędzio.
- Kolego Adler - zwrócił się Garraud do Alzatczyka - proszę wstrzymać cyborgizację i podwoić dawkę leków. Od jutra zastosujemy wstrząsy elektryczne.
Pujot przestał dygotać i rzekł głosem zupełnie normalnym:
- Panie doktorze, błagam pana, zwolnijcie mnie do domu. Mam jeszcze drugą córkę, mieszka w Audruicq, niedaleko St. Omer. Nikogo nie zabiję, panie doktorze, daję słowo.
- Nie mogę was jeszcze wypisać - rzekł Garraud.
A kiedy ruszyliśmy w dalszy obchód, powiedział do mnie
Nie jest pan sędzią - powtórzył posłusznie Pujot.<br>- Czy teraz także zdolni bylibyście ich zabić?<br>- Przecież wiadomo, że jestem niepoczytalny.<br>- Ale czy zdajecie sobie sprawę z potworności swego czynu?<br>- Jak pan rozkaże, panie sędzio.<br>- Kolego Adler - zwrócił się Garraud do Alzatczyka - proszę wstrzymać &lt;orig&gt;cyborgizację&lt;/&gt; i podwoić dawkę leków. Od jutra zastosujemy wstrząsy elektryczne.<br>Pujot przestał dygotać i rzekł głosem zupełnie normalnym:<br>- Panie doktorze, błagam pana, zwolnijcie mnie do domu. Mam jeszcze drugą córkę, mieszka w Audruicq, niedaleko St. Omer. Nikogo nie zabiję, panie doktorze, daję słowo.<br>- Nie mogę was jeszcze wypisać - rzekł Garraud.<br>A kiedy ruszyliśmy w dalszy obchód, powiedział do mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego