Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
autorów na żyjących?
Strzegąc się intelektualistów nie tylko jako przyjaciół, dłużników, ojców, mężów czy kochanków, ale i myślowych szarlatanów?
Johnson właśnie w "świeckich intelektualistach" (nawet tych XVIII- i XIX-wiecznych) upatruje źródła wszelkich niegodziwości "naszego tragicznego stulecia".
Nie dba przy tym o myślenie historyczne (część "grzechów" Rousseau czy Shelleya była wszak symptomatyczna dla epoki), pomija z premedytacją każdy szczegół, mogący rzucić korzystniejsze światło na swych bohaterów, delektuje się natomiast każdym "występkiem".
Wszystko po to, aby dowieść banalnej skądinąd prawdy, że między talentem a moralnością nie zawsze (a nawet bardzo rzadko) postawić można znak równości oraz aby dokonać nad wyraz ryzykownego uogólnienia
autorów na żyjących?<br>Strzegąc się intelektualistów nie tylko jako przyjaciół, dłużników, ojców, mężów czy kochanków, ale i myślowych szarlatanów?<br>Johnson właśnie w "świeckich intelektualistach" (nawet tych XVIII- i XIX-wiecznych) upatruje źródła wszelkich niegodziwości "naszego tragicznego stulecia".<br>Nie dba przy tym o myślenie historyczne (część "grzechów" Rousseau czy Shelleya była wszak symptomatyczna dla epoki), pomija z premedytacją każdy szczegół, mogący rzucić korzystniejsze światło na swych bohaterów, delektuje się natomiast każdym "występkiem".<br>Wszystko po to, aby dowieść banalnej skądinąd prawdy, że między talentem a moralnością nie zawsze (a nawet bardzo rzadko) postawić można znak równości oraz aby dokonać nad wyraz ryzykownego uogólnienia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego