szczura, któremu wycięli kawałek kręgosłupa. Mały fragment na odcinku piersiowym, normalnie wycięli, przerwali rdzeń. Wyciągnęli to, zrobili swoje takie rusztowanie jak gdyby, do którego &lt;unclear&gt;przy&lt;/&gt; nie wiem przymocowali, no i to było coś połączone z tymi komórkami macierzystymi &lt;vocal desc="eee"&gt; tego szczura oczywiście, tylko z jakichś innych części ciała zupełnie pobranych i wszczepiono mu to w miejsce tego uszkodzenia. No tam go poskładali. Po trzech miesiącach szczur zaczynał chodzić. Każdy, na którym to zrobiono zaczynał się poruszać.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Niesamowite.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Jedne gorzej niż przed operacją, a niektóre w sumie w takim samym stopniu mniej więcej jak wcześniej. No i...&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Czyli co, byłaby szansa?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;...to w