Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2930
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
zwiedziwszy już miasto, wchodzimy do Music Pubu, a tam ci sami, otoczeni gromadą młodzieży, kiwają na nas, więc się dosiadamy; okazuje się, że to dwaj profesorowie (węgierski malarz i rumuński matematyk) pijący tu ze swoimi studentami. Przez pół wieczoru jeden ze studentów (gruby, w okularach) przekonuje mnie, że największym kompozytorem wszech czasów był Hector Berlioz (przyznaję mu rację, ale tylko w materii utworów na altówkę z orkiestrą); wszyscy w zasadzie są wielbicielami Polski i Krakowa, impreza kończy się wszakże wspólnym śpiewaniem "Lili Marlene".
A dzisiaj rano (jesteśmy już w Oradei, parę kilometrów od granicy) dopadły Jasia refleksje.
- Taki wielki kraj - mówi
zwiedziwszy już miasto, wchodzimy do &lt;name type="place"&gt;Music Pubu&lt;/&gt;, a tam ci sami, otoczeni gromadą młodzieży, kiwają na nas, więc się dosiadamy; okazuje się, że to dwaj profesorowie (węgierski malarz i rumuński matematyk) pijący tu ze swoimi studentami. Przez pół wieczoru jeden ze studentów (gruby, w okularach) przekonuje mnie, że największym kompozytorem wszech czasów był &lt;name type="person"&gt;Hector Berlioz&lt;/&gt; (przyznaję mu rację, ale tylko w materii utworów na altówkę z orkiestrą); wszyscy w zasadzie są wielbicielami Polski i Krakowa, impreza kończy się wszakże wspólnym śpiewaniem &lt;name type="tit"&gt;"Lili Marlene"&lt;/&gt;.<br>A dzisiaj rano (jesteśmy już w &lt;name type="place"&gt;Oradei&lt;/&gt;, parę kilometrów od granicy) dopadły Jasia refleksje.<br>- &lt;q&gt;Taki wielki kraj&lt;/&gt; - mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego