Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Nie mogąc sobie nic innego na poczekaniu przypomnieć, wyrecytowałem słowa popularnej wówczas piosenki:

Czyżyk-pyżyk, gdie ty był?
Na Fontankie wodku pił,
Wypił riumku, wypił dwie,
Zakrużiłoś w gaławie!

- Ciekawe... - mówił Kazio z podziwem.

Na tej samej ulicy, o kilka domów dalej, mieszkała trzecia; najstarsza siostra matki - Elżbieta. Mąż jej, wuj Leopold, był nauczycielem śpiewu. Miał lśniącą łysinę otoczoną puchem srebrnych włosów, nosił aksamitne kamizelki z pękatymi guzikami i podobny był do wszystkich kompozytorów, których podobizny wisiały nad jego fortepianem. Ciotka Elżbieta wyglądała schludnie i dostojnie i dawała mi co parę dni czekoladowy rewolwer ze "Złotego Ula". Wprawdzie nie pokochałem jej
Nie mogąc sobie nic innego na poczekaniu przypomnieć, wyrecytowałem słowa popularnej wówczas piosenki:<br><br> Czyżyk-pyżyk, gdie ty był?<br> Na Fontankie wodku pił,<br> Wypił riumku, wypił dwie,<br> Zakrużiłoś w gaławie!<br><br> - Ciekawe... - mówił Kazio z podziwem.<br><br>Na tej samej ulicy, o kilka domów dalej, mieszkała trzecia; najstarsza siostra matki - Elżbieta. Mąż jej, wuj Leopold, był nauczycielem śpiewu. Miał lśniącą łysinę otoczoną puchem srebrnych włosów, nosił aksamitne kamizelki z pękatymi guzikami i podobny był do wszystkich kompozytorów, których podobizny wisiały nad jego fortepianem. Ciotka Elżbieta wyglądała schludnie i dostojnie i dawała mi co parę dni czekoladowy rewolwer ze "Złotego Ula". Wprawdzie nie pokochałem jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego