Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
nie opuszczał. Cieszyłem się samą siłą woli,
jakby na przekór temu lękowi, przywołując na pomoc wszystkie swoje
radości z wszystkich lat od urodzenia.
- Chart! Chart! - krzyczałem w głąb piwnicy. - Sasza przyprowadził mi
charta!
Zakotłowało się tam w ciemności od tych moich okrzyków, jak gdybym
poruszył podziemia. Pierwszy wychynął z piwnicy wujek Władek, oczy miał
rozbiegane, twarz wyciągniętą, przypominał zupełnie psa w pogoni za
zającem. Za nim wujek Stefan, jak zwykle trochę ospały z nadmiaru w nim
siły, z ustami rozchylonymi w takim samym ospałym uśmiechu. Potem
dziadek schodek po schodku, z powagą w przymrużonych oczach, jak przed
każdą koniecznością wydania wyroku
nie opuszczał. Cieszyłem się samą siłą woli,<br>jakby na przekór temu lękowi, przywołując na pomoc wszystkie swoje<br>radości z wszystkich lat od urodzenia.<br> - Chart! Chart! - krzyczałem w głąb piwnicy. - Sasza przyprowadził mi<br>charta!<br> Zakotłowało się tam w ciemności od tych moich okrzyków, jak gdybym<br>poruszył podziemia. Pierwszy wychynął z piwnicy wujek Władek, oczy miał<br>rozbiegane, twarz wyciągniętą, przypominał zupełnie psa w pogoni za<br>zającem. Za nim wujek Stefan, jak zwykle trochę ospały z nadmiaru w nim<br>siły, z ustami rozchylonymi w takim samym ospałym uśmiechu. Potem<br>dziadek schodek po schodku, z powagą w przymrużonych oczach, jak przed<br>każdą koniecznością wydania wyroku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego