do regeneracji horyzontalnej o niczym nie myśląc, nic nie czując, przestać tak jakiś kawał, długi kawał czasu, a potem ruszyć dalej z nowymi siłami!..."<br> Prof. Mmaa otrząsnął się, wyprostował i ruszył dalej z tymi samymi siłami co poprzednio.<br> <tit>ROZDZIAŁ ÓSMY w którym wykład prof. Mmaa jest jak ,,wóz żeglujący po wulkanie"</><br> Pierwszą osobą, na jaką prof. Mmaa się natknął po przekroczeniu Akademii, była właśnie zaginiona Moja Stara. Jakby nigdy nic, stała sobie spokojnie na suficie dziedzińca uniwersyteckiego i karmiła dra Ćwierciakiewicza. I dopiero kiedy Ćwierciakiewicz, mlasnąwszy głośno i poklepawszy Moją Starą po <orig>abdomenie</>, odszedł, podbiegła, nie speszona, do profesora i rzekła