Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
do izby. Cywil spytał go się, co mu
jest, to udając, że z trudem przedziera się przez ten kaszel,
wykrztusił, suchoty. Potem żałował, bo przypomniał sobie, jak to
burmistrz przysiadł się do niego wtedy wieczorem na ławce przed domem,
dzieląc z nim do późna w nocy tę udrękę, kto mógł wybić oko Kruczkowi.
Z wyjątkiem wujka Władka poszliśmy wszyscy, bo i mnie zabrała matka,
mimo że mnie ten cywil nie policzył za obecnych, uznając widocznie, że
za mały jeszcze jestem jak na taki pogrzeb. Ojca wtedy nie było, bo
pracował i przyjeżdżał tylko czasem na niedzielę, więc, być może,
chciała matka
do izby. Cywil spytał go się, co mu<br>jest, to udając, że z trudem przedziera się przez ten kaszel,<br>wykrztusił, suchoty. Potem żałował, bo przypomniał sobie, jak to<br>burmistrz przysiadł się do niego wtedy wieczorem na ławce przed domem,<br>dzieląc z nim do późna w nocy tę udrękę, kto mógł wybić oko Kruczkowi.<br> Z wyjątkiem wujka Władka poszliśmy wszyscy, bo i mnie zabrała matka,<br>mimo że mnie ten cywil nie policzył za obecnych, uznając widocznie, że<br>za mały jeszcze jestem jak na taki pogrzeb. Ojca wtedy nie było, bo<br>pracował i przyjeżdżał tylko czasem na niedzielę, więc, być może,<br>chciała matka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego