Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
jak w czarnych pokrzywach... po pas!

- A pani, Gerto? Zmrużyła oczy, zacisnęła powieki. Zadrżały jej ręce, jakby pod Jezusowym Krzyżem stała. Ujmie tacę i już na pół zwrócona w stronę kuchni:
- Niech pan profesor daruje... Może ja nie powinnam tak do pana się zwracać. Siedział jeszcze przez chwilę. Zegar zaczął wybijać dziesiątą. Na korytarzu usłyszał głosy. Dziennikarz w drzwiach.
- Gutten Tag, Herr Dozent...
- GuttenTag, Herr Doktor... "Czuje się tu jak u siebie". Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się.
- Ja przepraszam
jak w czarnych pokrzywach... po pas! <br><br>- A pani, Gerto? Zmrużyła oczy, zacisnęła powieki. Zadrżały jej ręce, jakby pod Jezusowym Krzyżem stała. Ujmie tacę i już na pół zwrócona w stronę kuchni: <br>- Niech pan profesor daruje... Może ja nie powinnam tak do pana się zwracać. Siedział jeszcze przez chwilę. Zegar zaczął wybijać dziesiątą. Na korytarzu usłyszał głosy. Dziennikarz w drzwiach. <br>- Gutten Tag, Herr Dozent... <br>- GuttenTag, Herr Doktor... "Czuje się tu jak u siebie". Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się. <br>- Ja przepraszam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego