Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
czeluść niedzielnego trampka. Po namyśle
dołożył do pakunku własne już mydło i dwie
chustki do nosa. Poznać pana po cholewach... - zamruczał
ironicznie. Wyciągnął spod poduszki schowaną tam
wcześniej grubą flanelową koszulę. Owinął
wszystko w zgrabny jak na pośpiech tobołek, związał
Kaziowymi sznurowadłami.
Korytarz wyłożony wyrudziałym brązowym chodnikiem,
z czarnymi, równie wyblakłymi pasami bo bokach, skręcał
za ostatnią sypialnią w ślepy zaułek. Zamykały
go drzwi prowadzące na mały balkonik, zastawione wysokimi
kwietnikami i skrzynkami z paprocią. Koniec. Przejścia
nie ma. Od balkonu prowadziły w dół kręte i wąskie
schodki przeciwpożarowe, zardzewiałe od deszczu i nieprzydatności.
Poza Pinokiem, Adamem, Kaziem i paru innymi
czeluść niedzielnego trampka. Po namyśle <br>dołożył do pakunku własne już mydło i dwie <br>chustki do nosa. Poznać pana po cholewach... - zamruczał <br>ironicznie. Wyciągnął spod poduszki schowaną tam <br>wcześniej grubą flanelową koszulę. Owinął <br>wszystko w zgrabny jak na pośpiech tobołek, związał <br>Kaziowymi sznurowadłami.<br>Korytarz wyłożony wyrudziałym brązowym chodnikiem, <br>z czarnymi, równie wyblakłymi pasami bo bokach, skręcał <br>za ostatnią sypialnią w ślepy zaułek. Zamykały <br>go drzwi prowadzące na mały balkonik, zastawione wysokimi <br>kwietnikami i skrzynkami z paprocią. Koniec. Przejścia <br>nie ma. Od balkonu prowadziły w dół kręte i wąskie <br>schodki przeciwpożarowe, zardzewiałe od deszczu i nieprzydatności. <br>Poza Pinokiem, Adamem, Kaziem i paru innymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego