Jak to?... Więc i zdolności twórcze przyłączyć się mają do (r)exoduŻ? Dotąd bywała tylko mowa o inżynierach, prokuratorach i śpiewakach operowych. A teraz zanosi się już na udzielenie absolucji pisarzom!" - wołała w świętym oburzeniu, mając na myśli Conrada - "tego pana, który po angielsku pisuje powieści poczytne i opłacające się wybornie". Zdolność twórczą, która jest "sercem serca narodu, odbiera narodowi swemu i oddaje Anglosaksonom [...] dlatego, że drożej płacą". O, hańbo, bezwstydzie!...<br><br> "Co czynić? - zada to pytanie księdzu profesorowi Czeczottowi w liście z listopada 1899 roku - chyba tylko Bóg nas wyratuje, bo my do narodów, które umieją ratować się, nie należymy".<br><br><br> W