W Paryżu poznała młoda Angielka inżyniera, Polaka Jerzego Wojciecha Zakrzewskiego, który namówił ją do wyjazdu do Polski. Dwudziestosiedmioletnia wtedy miss Cooper rozpoczęła naukę w szkole malarskiej Konrada Krzyżanowskiego, by po jej ukończeniu, samej prowadzić lekcje rysunków w podwarszawskiej szkole żeńskiej. Planowali z Jerzym ślub, do którego jednak nie doszło, ponieważ wybranek umarł na zapalenie wyrostka robaczkowego. Zapewne sentyment po tak tragicznie zakończonej miłości sprawił, że panna Winifred była urzeczona egzotyczną pewnie dla niej Polską. Faktem jest, że tłumaczyła na język angielski Tetmajera, Szaniawskiego, Wierzyńskiego i Kasprowicza. Należała do Towarzystwa Sztuki Podhalańskiej, pod którego szyldem wystawiała swoje obrazy. To ona właśnie zachwyciła