Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
się mimo wszystko)
Nie! Tak nie można!
KAPO wpycha mu do ust kostkę cukru Halte Schnautze!
Wszystko można.
Przez chwilę słychać odgłosy rozstrzeliwania.
W.3 Rozłupują.
KAPO Scheisse! Miałeś list.
W.3 Wysiedlili rodziców.
KAPO Czym był twój ojciec?
W.3 waha się.
KAPO Generałem? Bankierem?
W.3 Sędzią.
KAPO wybucha Ha! To mnie nie dziwi, że go przepędzili.
Znam ja ich... Znam. Nas policja tropi i ściga, że
nocy nie mamy. A tacy jak on śpią se spokojnie, tylko
sadło im faluje. Gliny do knajp wpadają. Szklanki ci
dopić nie dadzą, ino branzoletki zakładają - i do
paki! Do burdelu sie
się mimo wszystko)<br>Nie! Tak nie można!<br>KAPO wpycha mu do ust kostkę cukru Halte Schnautze!<br>Wszystko można.<br>Przez chwilę słychać odgłosy rozstrzeliwania.<br>W.3 Rozłupują.<br>KAPO Scheisse! Miałeś list.<br>W.3 Wysiedlili rodziców.<br>KAPO Czym był twój ojciec?<br>W.3 waha się.<br>KAPO Generałem? Bankierem?<br>W.3 Sędzią.<br>KAPO wybucha Ha! To mnie nie dziwi, że go przepędzili.<br>Znam ja ich... Znam. Nas policja tropi i ściga, że<br>nocy nie mamy. A tacy jak on śpią se spokojnie, tylko<br>sadło im faluje. Gliny do knajp wpadają. Szklanki ci<br>dopić nie dadzą, ino branzoletki zakładają - i do<br>paki! Do burdelu sie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego