Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Fuji San, nad którą obłoki płyną lekko jak morskie łabędzie. Gdzie kwiat wiśni drży, strącając pył deszczowy, jaki opadł nań w wiosenny, słoneczny poranek. Utrwalając piękno Wielkiej Białej Góry, która będzie stała i lśniła nad Japonią sto tysięcy lat...
- Sto tysięcy lat to haku sen - mówię.
- Yes, yes, Andy San - wybucha babcia Fujimori. Pan to zrozumiał, pan to zrozumiał! - Cieszy się klaszcząc w ręce.
Nie mam serca powiedzieć jej, że bardziej niż haku sen myśl mą zaprząta sanju go sen yen - trzydzieści pięć tysięcy jenów, jakie w następną sobotę zapłacę za dźwig.
Potem śpiewa jej mąż. Śpiewa z pamięci opowieść o
Fuji San, nad którą obłoki płyną lekko jak morskie łabędzie. Gdzie kwiat wiśni drży, strącając pył deszczowy, jaki opadł nań w wiosenny, słoneczny poranek. Utrwalając piękno Wielkiej Białej Góry, która będzie stała i lśniła nad Japonią sto tysięcy lat...<br> - Sto tysięcy lat to haku sen - mówię.<br> - Yes, yes, Andy San - wybucha babcia Fujimori. Pan to zrozumiał, pan to zrozumiał! - Cieszy się klaszcząc w ręce.<br> Nie mam serca powiedzieć jej, że bardziej niż haku sen myśl mą zaprząta sanju go sen yen - trzydzieści pięć tysięcy jenów, jakie w następną sobotę zapłacę za dźwig.<br> Potem śpiewa jej mąż. Śpiewa z pamięci opowieść o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego