Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
żadnych znaków, nic, brakowało tylko jesionki. Zatem wyszła, ale gdzie, dokąd, po co? Obszedł wszystkie izby. Pusto, był sam. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę na tym świecie nie ma nikogo poza nią. Druga myśl towarzyszyła pierwszej, że jest starym człowiekiem.

Wybiegł z domu, jakby w nim wybuchł pożar. Szukać, przepytywać, robić coś. Na jego wargach błąkał się dwuznaczny ni to grymas, ni uśmiech. Przerażenie, bezradność i złość. Nie ustąpi, będzie walczył o nią, musi. Patrzył w niebo, to przecież ono było winne jego nieszczęściu, biegł chodnikiem ulicy wysadzanej kasztanami, sękate gałęzie, bezwstydnie nagie, ukazywały całą swą agresję
żadnych znaków, nic, brakowało tylko jesionki. Zatem wyszła, ale gdzie, dokąd, po co? Obszedł wszystkie izby. Pusto, był sam. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę na tym świecie nie ma nikogo poza nią. Druga myśl towarzyszyła pierwszej, że jest starym człowiekiem. <br><br>Wybiegł z domu, jakby w nim wybuchł pożar. Szukać, przepytywać, robić coś. Na jego wargach błąkał się dwuznaczny ni to grymas, ni uśmiech. Przerażenie, bezradność i złość. Nie ustąpi, będzie walczył o nią, musi. Patrzył w niebo, to przecież ono było winne jego nieszczęściu, biegł chodnikiem ulicy wysadzanej kasztanami, sękate gałęzie, bezwstydnie nagie, ukazywały całą swą agresję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego