o jutrzejszym starcie, po którym przez wiele godzin będzie zamknięty w ryczącym pudle, a na mecie będzie brudny, zarośnięty i zmęczony, i źle wyjdzie na zdjęciach. Lubił wszystko, co nie było samym rajdem, czyli przygotowania, trening, a szczególnie pobyt w hotelu, paradowanie w kolorowych kurtkach i od czasu do czasu wychodzenie do samochodu po jakiś zupełnie niepotrzebny drobiazg, a tak naprawdę to po to, by usłyszeć pełne podziwu <page nr= 39><br>szepty kibiców, fachowe pytania o moc silnika i ilość biegów. Siedział więc nieco zasępiony, tym bardziej, że dziewczyny nie chciały jakoś mdleć z wrażenia słuchając jego opowieści o tym, jak kilka razy tylko