powszechną uwagę. Była ładna, zgrabna, bogata i bez trudności mogłaby wyjść dobrze za mąż, ale nie chciała o tym słyszeć. - Pragnę spłonąć nie z miłości do jednostki, w ognisku domowym, lecz w służbie dla szczęścia ludzkości.<br><br>Nader egzaltowana, zbyt postrzelona, choć o szlachetnym sercu jest ta moja bratowa - myśli nieraz wychowanka Orzeszkowej. - Ileż wzniecała, jak opowiadał mi Ryszard, niepokojów, ileż przysparzała rodzinie trosk.<br><br>Śladem tego może być ten niedawny list ojca:<br><br>"Druckowszczyzna 29/II 08<br><br>Drogi Rysza!<br><br> Z Zosią dzieje się coś niezwyczajnego ostatnimi czasy. Przez długi czas nie pisała do mnie, tak że niepokojąc się o nią napisałem list do