Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
kompot". Dla chętnych urządzono nawet pracownię malarską w jednej z cel. Co z tego kiedy jest tam ciemno i wilgotno? "Malarze" najczęściej tworzą więc we własnych celach.
Trudno jest tu mówić o jakiejkolwiek psychoterapii. Przebywając w zakładzie narkomani szybko uczą się grypserki i zasad "drugiego życia", które zabrania współpracy z wychowawcą i administracją nawet jeżeli w grę wchodzi leczenie. Owszem, dla świętego spokoju mogą wypełnić jakieś testy, nie ma jednak mowy o spotkaniach w grupie czy indywidualnie. Są usztywnieni, nieufni. Żadnej szczerości, bo potem można żałować. Żadnych uczuć czy emocji. To jest więzienie i tutaj panują zupełnie inne normy.
Barak narkomanów
kompot". Dla chętnych urządzono nawet pracownię malarską w jednej z cel. Co z tego kiedy jest tam ciemno i wilgotno? "Malarze" najczęściej tworzą więc we własnych celach.<br>Trudno jest tu mówić o jakiejkolwiek psychoterapii. Przebywając w zakładzie narkomani szybko uczą się &lt;orig&gt;grypserki&lt;/&gt; i zasad "drugiego życia", które zabrania współpracy z wychowawcą i administracją nawet jeżeli w grę wchodzi leczenie. Owszem, dla świętego spokoju mogą wypełnić jakieś testy, nie ma jednak mowy o spotkaniach w grupie czy indywidualnie. Są usztywnieni, nieufni. Żadnej szczerości, bo potem można żałować. Żadnych uczuć czy emocji. To jest więzienie i tutaj panują zupełnie inne normy.<br>Barak narkomanów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego