Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
białą plamę dokładnie przez babkę zamkniętych
drzwi.
Dziadek siedzi w starym fotelu, ulubionym miejscu ojca i Pawła
(z tym że Paweł siada na podłodze, przed fotelem), w "książkowym
kącie" Dominiki. Wydaje się Dominice drobny i mały,
zgarbił się, ramiona trzyma nisko, ręce położył
ciężko na kolanach. Są stare jak posępna, wychudła
nad nimi twarz. Postarzał bardzo - myśli w popłochu
Dominika. Wcale nie silny, nie... Gardło ściska jej nagły
skurcz, a oczy pieką zdradziecko.
- Dziadku... - szepcze.
- Tak, tak, moje dziecko, tak...
Joachim Pażych wstaje z fotela i uśmiecha się smutno.
- Hokus-pokus, Dominiko - próbuje czarów ze złą
godziną. - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz
białą plamę dokładnie przez babkę zamkniętych <br>drzwi.<br>Dziadek siedzi w starym fotelu, ulubionym miejscu ojca i Pawła <br>(z tym że Paweł siada na podłodze, przed fotelem), w "książkowym <br>kącie" Dominiki. Wydaje się Dominice drobny i mały, <br>zgarbił się, ramiona trzyma nisko, ręce położył <br>ciężko na kolanach. Są stare jak posępna, wychudła <br>nad nimi twarz. Postarzał bardzo - myśli w popłochu <br>Dominika. Wcale nie silny, nie... Gardło ściska jej nagły <br>skurcz, a oczy pieką zdradziecko.<br>- Dziadku... - szepcze.<br>- Tak, tak, moje dziecko, tak...<br>Joachim Pażych wstaje z fotela i uśmiecha się smutno.<br>- Hokus-pokus, Dominiko - próbuje czarów ze złą <br>godziną. - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego