Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
pomóc? - spytała dziewczyna. - Co
się stało?

Powieki leżącego opadły na chwilę, a usta wykrzywiły
się w bladym uśmiechu.

- Musimy coś zrobić - powiedziała dziewczyna
do Awaru.

- Umieram - szepnął leżący. - I
nie można już temu przeszkodzić... - milczał
chwilę i dodał ledwo dosłyszalnie: - Już
czas, abym odszedł.

Patrzyli w jego twarz pokrytą zmarszczkami, wychudzone przez
wiek policzki i starcze oczy wpadnięte w głąb oczodołów.

- Żyjesz jeszcze - powiedziała dziewczyna - i
zabierzemy cię stąd. Zostań przy nim - zwróciła
się do Awaru - a ja pójdę na dół sprowadzić
pomoc.

Zerwała się i pobiegła ścieżką pośród
zarośli. Awaru patrzał, jak za chwiejącymi się gałęziami
jej postać znika niby
pomóc? - spytała dziewczyna. - Co <br>się stało? <br><br>Powieki leżącego opadły na chwilę, a usta wykrzywiły <br>się w bladym uśmiechu.<br><br>- Musimy coś zrobić - powiedziała dziewczyna <br>do Awaru.<br><br>- Umieram - szepnął leżący. - I <br>nie można już temu przeszkodzić... - milczał <br>chwilę i dodał ledwo dosłyszalnie: - Już <br>czas, abym odszedł.<br><br>Patrzyli w jego twarz pokrytą zmarszczkami, wychudzone przez <br>wiek policzki i starcze oczy wpadnięte w głąb oczodołów.<br><br>- Żyjesz jeszcze - powiedziała dziewczyna - i <br>zabierzemy cię stąd. Zostań przy nim - zwróciła <br>się do Awaru - a ja pójdę na dół sprowadzić <br>pomoc.<br><br>Zerwała się i pobiegła ścieżką pośród <br>zarośli. Awaru patrzał, jak za chwiejącymi się gałęziami <br>jej postać znika niby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego