na uśmierzenie bólów. A potem czeka się jedną dobę. Jeżeli chory ją przeżyje - jest cień nadziei. Często bowiem uremia kończy to dzieło, które zaczęła cholera.<br> Koło nas na noszach leży człowiek. Zupełnie przytomny, ale skrajnie osłabiony, niezdolny do poruszania się. Życie jeszcze w nim kołacze, przez podarty kaftan widać, jak wychudzone ciało łapczywie chłonie powietrze. Może i lepiej, że nie zna angielskiego, że chiński sanitariusz pochyla się nad nim, aby ustalić, czy to tylko taki świszczący oddech, czy też może ten człowiek coś chce jeszcze powiedzieć... Gdyby konający znał angielski język i arabskie cyfry, zrozumiałby rzeczową treść tablicy zawieszonej tuż nad