powiesił się w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Próbowano go odratować, ale zmarł w szpitalu. - To śmierdząca sprawa! - mówi brat chłopaka. </><br><br>Marek K. był poszukiwany, bo okradł lombard. W miniony piątek przed 8.00 sam zgłosił się na policję. Już chwilę po 14.00 wylądował w szpitalu na intensywnej terapii.<br><br><tit>Boją się wyciszenia</><br><br>Najbliżsi chłopaka zgłosili się do ,,GL'', bo boją się wyciszenia sprawy. - Gdy w poniedziałek zgłosiliśmy w prokuraturze, że chcemy uczestniczyć w sekcji zwłok, poinformowano nas, że mamy czekać na telefon. Jednak gdy wczoraj chcieliśmy się upewnić, czy o nas pamiętają, okazało się, że już jest po sekcji! Czy to przypadek