zawsze przecież niedojadali i nawet, jeśli pamiętam, któryś umarł z głodu, co zapewne zostało zapisane w genach. Jak słusznie przewidział Roszko, nagrodzony błyskawicznie skończył podziękowania.<br>- Limit pięciu minut - wyjaśnił tonem fachowca. - Jak przekroczysz, to cię za karę już nigdy nie nagrodzą. <br>Potem nastąpiła niezręczna cisza, którą Roszko uznał za strategiczne wyciszenie przed chwilą dla reporterów, i zanim się zorientowałem, pociągnął mnie w stronę pewnego reżysera. Błysnęły flesze. Niestety Roszko jest ode mnie nieco wyższy i to jemu, nie mnie, udało się wcisnąć głowę w kadr z reżyserem. Musiał jednak ostro pracować łokciami, bo takich jak on było wielu. Przyznam, że nie