Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
ze sobą w ścisłej symbiozie. Bo to też swoisty kapitalistyczny byznes. Ma on swoją giełdę i swój międzynarodowy jak by biuletyn ukazujący się co miesiąc w Kopenhadze z adresami, fotografiami i charakterystykami artystów i warunkami ich angażowania.
Ostra tam i niekiedy brutalna konkurencja, eliminująca słabszych i mniej dynamicznych. I ciężka, wyczerpująca praca. Nasi np. akrobaci Bożykowie mówili mi, że w cyrku Barnuma musieli trzy razy dziennie wdrapywać się na trapez pod kopułę cyrku, aby wykonać swój forsowny i niebezpieczny popis. No i w końcu ta niepewność jutra, pytanie - gdzie ja się zaangażuję w przyszłym sezonie? Lęk przed kontuzją lub kalectwem...
W
ze sobą w ścisłej symbiozie. Bo to też swoisty kapitalistyczny &lt;orig&gt;byznes&lt;/orig&gt;. Ma on swoją giełdę i swój międzynarodowy jak by biuletyn ukazujący się co miesiąc w Kopenhadze z adresami, fotografiami i charakterystykami artystów i warunkami ich angażowania. <br>Ostra tam i niekiedy brutalna konkurencja, eliminująca słabszych i mniej dynamicznych. I ciężka, wyczerpująca praca. Nasi np. akrobaci Bożykowie mówili mi, że w cyrku Barnuma musieli trzy razy dziennie wdrapywać się na trapez pod kopułę cyrku, aby wykonać swój forsowny i niebezpieczny popis. No i w końcu ta niepewność jutra, pytanie - gdzie &lt;gap&gt; &lt;page nr=14&gt; ja się zaangażuję w przyszłym sezonie? Lęk przed kontuzją lub kalectwem... <br>W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego