Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
udawało mi się ustalić, czego lub kogo szukali.
Ożywiło się też w bazie wojska na żwirowni. Renia skarżyła się, że nocami znów huczały tam helikoptery. Przez kilka dni nisko nad doliną krążył samolot. Teoretyzowałem, że był to pokaz siły, typowa reakcja wojskowych, którzy próbują ostudzić rozpalone głowy cywilów.
- Mnie się wydaje, że to polowanie - rzuciła znad kalkulatora Renia. Odkąd na budowie prostodusznych murarzy zastąpili przedstawiciele firm specjalizujących się w instalacjach i tak zwanej wykończeniówce, wieczory upływały mojej pani głównie na kontrolowaniu rachunków oraz rwaniu włosów z głowy. - Moim zdaniem im od początku wcale nie chodziło o twojego dziadka.
- Niewiele się nim
udawało mi się ustalić, czego lub kogo szukali. <br>Ożywiło się też w bazie wojska na żwirowni. Renia skarżyła się, że nocami znów huczały tam helikoptery. Przez kilka dni nisko nad doliną krążył samolot. Teoretyzowałem, że był to pokaz siły, typowa reakcja wojskowych, którzy próbują ostudzić rozpalone głowy cywilów. <br>- Mnie się wydaje, że to polowanie - rzuciła znad kalkulatora Renia. Odkąd na budowie prostodusznych murarzy zastąpili przedstawiciele firm specjalizujących się w instalacjach i tak zwanej wykończeniówce, wieczory upływały mojej pani głównie na kontrolowaniu rachunków oraz rwaniu włosów z głowy. - Moim zdaniem im od początku wcale nie chodziło o twojego dziadka. <br>- Niewiele się nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego