tym punkcie. Kazał nam chodzić na mecze, sprawdzał obecność i rozliczał. Ale nie wszystkich zaraził swoją pasją, bo nie każdego było stać na wykupienie karnetu. Nie wiem, czy "Alkpol" zgubiła koszykówka, przekręty czy sytuacja rynkowa. Myślę, że "Polmos" wpuścił nas w maliny. Mimo naszego zadłużenia "wjeżdżały dostawy". Ale to sąd wydał wyrok, nie ja. <br> Rozumiem wyrok na prezesa, ale nie wiem, za co dostało się pracownikom, którzy działali na jego polecenie. Prawo nie bierze pod uwagę uzależnienia od pracodawcy twierdzi kolejny. <br><br><gap><br>Andrzej Preiss, adwokat Jarosława T., podobnie jak inni obrońcy, zapowiada apelację: To "Polmos" wciągnął spółkę "Alkpol" w spiralę długów. Czy