wszelki wypadek - "Solidarności". Michał, choć sam nie palił, stosowne pismo wystosował i potem pękał ze śmiechu widząc, jak członkowie Rady Osiedla na świeżym powietrzu tną na kawałki metrowe zwitki papierosów, otrzymane prosto z produkcji w Krakowie i sprzedawane... na wagę.<br>Tego samego dnia wieczorem stracił oddech i zanim odzyskał pełną wydolność płuc - zrobiło mu się niedobrze. Dowlókł się do łazienki, ale tkwił nad umywalką bez oczekiwanego skutku, czując tylko rosnącą suchość w gardle i ucisk w górnej części brzucha, podchodzący coraz wyżej, pod mostek. Położył się płasko na łóżku, ale ucisk nie ustawał, oddech stawał się coraz płytszy, ale nudności się