Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
granicy.
Poplątane zielska, nigdy nie koszone, wczepiły się w kolczaste
druty, wystawiły czujki pokrzyw. Adam szukał dobre pięć
minut, nim znalazł miejsce, którędy można było
przedostać się przez gąszcz na drugą stronę.
Rozciągnął druty, poodplątywał, poranił ręce,
rozdarł koszulę - głupstwo. Przejście do
ogrodu i na maliny było gotowe. Potem zaczął wydzierać
dżungli twarde łodygi, garść po garści. Dłonie
pokryły mu się bąblami, rozciął jak żyletką
skórę na palcach, trawy były ostre i nie poddawały
się łatwo. Zrobił wreszcie tunel; na jego ślepym zakończeniu
postawił kropkę robocie - wykarczował w chaszczach
łysą polanę, dwa kroki na dwa. Tam wybuduje letni
dom - obiecywany kundlowi
granicy. <br>Poplątane zielska, nigdy nie koszone, wczepiły się w kolczaste <br>druty, wystawiły czujki pokrzyw. Adam szukał dobre pięć <br>minut, nim znalazł miejsce, którędy można było <br>przedostać się przez gąszcz na drugą stronę.<br>Rozciągnął druty, poodplątywał, poranił ręce, <br>rozdarł koszulę - głupstwo. Przejście do <br>ogrodu i na maliny było gotowe. Potem zaczął wydzierać <br>dżungli twarde łodygi, garść po garści. Dłonie <br>pokryły mu się bąblami, rozciął jak żyletką <br>skórę na palcach, trawy były ostre i nie poddawały <br>się łatwo. Zrobił wreszcie tunel; na jego ślepym zakończeniu <br>postawił kropkę robocie - wykarczował w chaszczach <br>łysą polanę, dwa kroki na dwa. Tam wybuduje letni <br>dom - obiecywany kundlowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego