bowiem otaczany przez swoich pacjentów taką <br>czcią, że mycie przez jego córkę brudnych nóg <br>Wicka wydało się jej niemal świętokradztwem. <br><br>- Jezus Maria! Słyszałaś ty, Adela?! <br><br>Adela podniosła się z kolan cała czerwona ze złości. <br><br><br>- Czego mama tak jojczy?! To moja przyjaciółka, <br>więc zajęła się moimi dziećmi. Co tu jest do wydziwiania?! <br><br><br> I zabrała się do prania ścierek. Tarła <br>je tak, że mało ich nie podarła, i strasznie była <br>rada, że ma tę robotę. Była taka wzburzona, że <br>aż ją ponosiło, żeby coś robić czy gdzie lecieć! <br>Więc dobrze, że właśnie to pranie! <br><br>Spała teraz Adela na kuferku, przykryta matczyną chustką, <br>a