przeanalizowaliśmy dotychczasowe wyniki podobnych głosowań w całej Polsce i faktycznie okazało się, że w gminach powyżej 30 tys. mieszkańców nigdzie nie udało się doprowadzić do przedterminowych wyborów - tłumaczy "TRYBUNIE". - Jednak jesteśmy przekonani, że w Zielonej Górze ta frekwencja będzie zdecydowanie wyższa niż w Gorzowie. Sprawa pani Ronowicz ma zupełnie inny wydźwięk. Tu chodzi o wieczne walki polityczne, szukanie na siebie haków. Mieszkańcom nie podoba się wojna na górze, bo wiedzą, że to szkodzi miastu, dlatego pójdą do głosowania - mówi. <br>Socjaldemokracja wysłała do wszystkich organizacji politycznych w Zielonej Górze listy z zaproszeniem do współpracy. - Jak na razie odpowiedziała tylko Unia Wolności, napisali