Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
z głowy. Ale ja tylko tą jedną się kłopotałem. Mógł mojej pamięci zawierzyć.
- A poza tym - dodałem - zatrzymuje mnie w Rzymie biblioteka.
- Watykańska?
- Oczywiście. Upały upałami, lecz ja uczęszczam do niej jak najregularniej!
On znowu:
- A rzuciłbyś to wszystko! Pokręcił się trochę. Odpoczął. Roześmiałem się:
- A cóż mnie pan tak wygania z Rzymu! Żachnął się na to: - Ja! Nieba bym ci przychylił. Tobie i twojemu ojcu. Widzę tylko, że tu sterczysz i zamierzasz sterczeć dalej. I sam już nie wiem, co ci poradzić!
- Ja myślę, żeby się trzymać raz nakreślonej linii postępowania. Co? Nieprawdaż? Czy może uważa pan, że popełniliśmy jakiś
z głowy. Ale ja tylko tą jedną się kłopotałem. Mógł mojej pamięci zawierzyć.<br>- A poza tym - dodałem - zatrzymuje mnie w Rzymie biblioteka.<br>- Watykańska?<br>- Oczywiście. Upały upałami, lecz ja uczęszczam do niej jak najregularniej!<br>On znowu:<br>- A rzuciłbyś to wszystko! Pokręcił się trochę. Odpoczął. Roześmiałem się:<br>- A cóż mnie pan tak wygania z Rzymu! Żachnął się na to: &lt;page nr=119&gt; - Ja! Nieba bym ci przychylił. Tobie i twojemu ojcu. Widzę tylko, że tu sterczysz i zamierzasz sterczeć dalej. I sam już nie wiem, co ci poradzić!<br>- Ja myślę, żeby się trzymać raz nakreślonej linii postępowania. Co? Nieprawdaż? Czy może uważa pan, że popełniliśmy jakiś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego