po chwili widzę w holu nagą kobietę. Mruga do mnie okiem i uśmiecha się tak, że aż gorąco się robi.<br>- A inni co na to? Są przecież zmiennicy, ochrona...<br>- Panie Zygmuncie! Ależ z pana dzieciak! Nabrali wody w usta i udają, że wszystko w porządku! To co mam się sam wygłupiać. A i żona mówi, że ze mnie dureń i fantasta, że wydziwiam, zamiast się cieszyć, że grosz niezły i praca nieciężka. Prezes surowy człowiek, wszystko musi grać. Gdyby się dowiedział, od razu wywaliłby na zbity pysk. Panie, dwa lata do emerytury. Muszę przetrzymać, jak mi Bóg miły, nie dam się