prostu pojąłem, że to, co chcę robić ma szansę realizacji głównie u prywatnego wytwórcy w niewielkim zakładzie, a więc w skali, w której mam możliwość zapanowania nad całością, tym bardziej, że są rzemieślnicy poszukujący projektantów. To nieprawda, że im wszystko jedno, co robią. Oczywiście, trzeba przy tym wyplenić z siebie wygodnictwo, do którego wszyscy przywykliśmy. Trzeba zawinąć rękawy i wziąć się, razem z tym rzemieślnikiem, do wspólnej harówy. Po trzech tatach mogę powiedzieć, że nie pomyliłem się co do wyboru, i że wybrałem, co należało. Stąd moja odpowiedź: nieźle.</><br>D.W.:<who6>Jak nastąpiło "przeorganizowanie" siebie. decyzją z dnia na dzień czy