nic, jedyną parę czy coś. Więc myślisz, że wygrałeś, ale wtedy on mówi: <orig>pernambuko</>. Rozumiesz? <br>- Jakie <orig>pernambuko</>? - wtrąciła się narzeczona. - Jakie <orig>pernambuko</>? <br>- Czekaj, Inga. Otóż, rozumiesz, on ma spluwę i dlatego wygrywa <orig>pernambuko</>, a nie poker, rozumiesz mnie? Tak jest, stary, tak jest. <br>- Upiłeś się - powiedziała narzeczona. <br>- Czekaj, czekaj! Ty wygrywasz, ale ciągniesz grę dalej i teraz, uważasz, ty masz <orig>pernambuko</>, ale nie wygrywasz, bo <orig>pernambuko</> jest już nieważne, skończone, tylko znowu poker. Tak jest, stary, to jest hazard kontrolowany. Pozdrów ojca - machnął ręką. <br>- Chodź już, posiedź trochę. - Narzeczona Inga uśmiechnęła się do mnie. - Zawsze, jak się upije, to tak gada