wiedziała, iż ludzie, stojący na progach domów pod sadami, na skraju błonia, widzą to ich przejście po niebie.<br> I nie była pewna żydowska muzyka, czy ci stojący na ganku, pod sadami nie wezmą im za złe tego przejścia po niebie.<br> Bo przecież nie było to ich niebo, ale tej wsi wygrzebującej się ze snu.<br> Jakoż ich niebo zostało tam, w tym drewnianym miasteczku za lasem, i jeszcze dalej zostało, i jeszcze dalej.<br> Widocznie jednak ta żydowska muzyka nie mogła się obejść bez tego przejścia po jutrzennym niebie.<br> <page nr=59><br> I dlatego zaczynała grać, zanim weszła pod wierzby, gdzie już pachniało festynem, gdzie pod