Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
bez ładu i składu. Zygmunt nie mógł załapać, o co chodzi. Północny nawet o to nie dbał. Rozglądając się wokół, potrząsał mokrymi włosami i nawijał:

Na drugi dzień Zygmunt nie poszedł do pracy. Nie próbował nawet wykonać prostującego telefonu. Pracę miał spokojną, bez ryzyka wylania, więc zawsze dawało się później wyjaśnić. Zresztą, mógł sobie odbić dwie nocki. Zauważył ze zdziwieniem, że dawno nie spał tak dobrze. Zasnął bez trudu, obudził się bez trudu, a pomiędzy zaśnięciem i przebudzeniem był sen. Wypadki dnia poprzedniego, choć zastanawiające, nie nadwątliły jego energii. Co więcej, wzmogły ją, dając nadzieję, iż dziurawe i pozbawione wyrazistego celu
bez ładu i składu. Zygmunt nie mógł załapać, o co chodzi. Północny nawet o to nie dbał. Rozglądając się wokół, potrząsał mokrymi włosami i nawijał:<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Na drugi dzień Zygmunt nie poszedł do pracy. Nie próbował nawet wykonać prostującego telefonu. Pracę miał spokojną, bez ryzyka wylania, więc zawsze dawało się później wyjaśnić. Zresztą, mógł sobie odbić dwie nocki. Zauważył ze zdziwieniem, że dawno nie spał tak dobrze. Zasnął bez trudu, obudził się bez trudu, a pomiędzy zaśnięciem i przebudzeniem był sen. Wypadki dnia poprzedniego, choć zastanawiające, nie nadwątliły jego energii. Co więcej, wzmogły ją, dając nadzieję, iż dziurawe i pozbawione wyrazistego celu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego