ani materiał zebrany w sprawie, nie dostarczyły dowodów, że Wincenty S. istotnie dopuścił się oszustwa na szkodę szwedzkiego businessmana. Sam oskarżony zaprzeczył stanowczo, jakoby miał Wobec Marko T. nieuczciwe zamiary. Nie było żadnych świadków mogących rzucić światło na tę sprawę, przeciwko oskarżonemu przemawiały jedynie protokoły - przesłuchania Marko T., zawierające jego wyjaśnienia pełne niekonsekwencji. <br>Cudzoziemiec powtarzał na przykład kilkakrotnie, iż był przekonany, że oba obrazy są jedynie kopiami, a pomimo to, pragnął ocenić je za granicą. Wspominał też wyraźnie o zadowoleniu malarza 2ztego, że mają one zostać obejrzane przez zagranicznych ekspertów. Wyjaśnienia Marka T. były też całkowicie zgodne z tym, co mówił