Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
kilkunastu ludzi. Są w Bańdziochu, skąd startuje się we wschodnią ścianę i w rejonie Dolinki za Mnichem, czyli trasy, którą zwykle wraca się z Wielkiego Mięguszowieckiego.
W południe jednemu z patroli wydaje się, że z Siodełka w Filarze Mięguszowieckiego Wielkiego dochodzi wołanie. Być może to głos ludzki. Być może to wyje wiatr. Być może jest to złudzenie, któremu tak łatwo się poddać we mgle, podczas wiatru, brodząc po kolana w świeżym śniegu grożącym lawinowym zsuwem.
Po chwili inny zespół zawiadamia, że słyszy wołania, dochodzące z innego miejsca niż te usłyszane przez kolegów. Czy to są jednak ludzkie głosy? Sami zgłaszający nie
kilkunastu ludzi. Są w Bańdziochu, skąd startuje się we wschodnią ścianę i w rejonie Dolinki za Mnichem, czyli trasy, którą zwykle wraca się z Wielkiego Mięguszowieckiego.<br>W południe jednemu z patroli wydaje się, że z Siodełka w Filarze Mięguszowieckiego Wielkiego dochodzi wołanie. Być może to głos ludzki. Być może to wyje wiatr. Być może jest to złudzenie, któremu tak łatwo się poddać we mgle, podczas wiatru, brodząc po kolana w świeżym śniegu grożącym lawinowym zsuwem.<br>Po chwili inny zespół zawiadamia, że słyszy wołania, dochodzące z innego miejsca niż te usłyszane przez kolegów. Czy to są jednak ludzkie głosy? Sami zgłaszający nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego