sprawiedliwość, która na jednaką próbę wystawia<br>sprawcę i ofiarę? Wystarczyło spojrzeć w bok, na wyrwane trzewia krowy,<br>by wyobrazić sobie, co by z nich zostało po nadepnięciu na minę. Żaden<br>z nich nie kwapił się, by to jego właśnie spotkał ten los. Stali więc<br>obok, rozglądając się rozpaczliwie za jakimś wyjściem. Kargul pierwszy<br>znalazł racjonalny argument, że to Pawlak powinien podjąć ryzyko:<br> - <orig>Zlazaj</> mi stąd! - huknął między jednym a drugim czknięciem. - To<br>moje pole!<br> - Pójdę, bo widzę, żeś z tego stracha czkawki dostał - odciął się<br>Pawlak, krzywiąc się w pogardliwym uśmiechu. Nie wyszedł mu ten<br>uśmiech, bo mięśnie miał sparaliżowane strachem