w potrzebie. Siedemdziesiąt, a zimą i dziewięćdziesiąt procent muzyków nie ma na Węgrzech pracy. Ale też traktujemy nasze występy jak ważną misję kulturową. Chcemy, żeby wiedziano, jak rozumiemy piękno sztuki. Powstało ogólnokrajowe cygańskie stowarzyszenie kulturalne, którego jestem wiceprezesem. Kończy się przerwa, zaczyna się druga część koncertu. Artyści na scenie brawurowo wykonują "Węgierską rapsodię" Liszta, "Tańce węgierskie" Brahmsa, "Taniec z szablami" Chaczaturiana, polkę Straussa. Rozbrzmiewają ogniste czardasze i melodyjne tańce Cyganów hiszpańskich. Gdy gra tyle instrumentów smyczkowych, odnosi się wrażenie, że trafiło się do wielkiej nawy kościoła, gdzie trwa koncert organowy. <br>Prymas i żywioł Publiczność jest bliska euforii. Z uwagą obserwuje poszczególnych