spodnie z niezaszytymi kieszeniami, po czwarte: swobodne jedzenie produktów, które nie trzymają standardów, po piąte: zniesienie obowiązku noszenia daszka na czole. <br>Nagrałybyśmy kasetę wideo. Zamaskowana Lena, widać byłoby tylko jej wielkie oczy, mogłaby wreszcie wykrzyczeć: Positive niszczy Matkę Ziemię, pustoszy dżunglę amazońską i argentyńską pampę, masakruje brojlery, rozrywa powłoki ozonowe, wykopuje przepaść między bogatą północą a biednym południem. <br>Od tego momentu nasze porwanie nabrałoby rozmachu, a postulaty stawałyby się coraz bardziej radykalne. Zażądałybyśmy czegoś zupełnie niemożliwego, przed czym wszystkie Positive'y drżą i bledną. Mianowicie zgody na wolne, niezależne związki zawodowe. Przecież dzięki temu, że restauracje prowadzą ajenci, związki zawodowe nie istnieją