piramidy, amerykańskie wieżowce, symfonie Brucknera, plafony Michała Anioła, czy też dzieła zebrane Hegla, Marksa, Stanisława Brzozowskiego lub Teilharda de Chardin. Dla kontrastu: miłościwy lord Russell wykłada wszystko jasno, a kiedy musi wyrazić myśl niezwykle zawiłą, przeprasza czytelnika, powiadając, że to nie jego wina, że świat jest tak skomplikowany. Ani myśli wykręcać się sieczką i delfickimi dwuznacznościami. Niech pan zwróci uwagę, że właśnie tam, gdzie mamy sieczkę i brak klarowności, tam znajdujemy również tajną policję, tortury, niebezpieczne maniactwo władzy. Doktryny absurdalne nie mogą się ostać w świetle dziennym. Muszą być poparte siłą. Stąd cenzura, brutalność przemocy, tępota, prześladowanie niewinnych. Można na poczekaniu