Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
jest zakrętem albo rozstajem, na którym stoi kapliczka. Najpierw była śmierć Pawlika, a potem, wiele lat później, pochowałam swojego dziadka. Dużo mu zawdzięczam, pamiętam wszystkie niedzielne spacery z nim, wędrówki po starym Krakowie. Dziadek był zawsze facetem z prawdziwego zdarzenia, czarujący dla kobiet, przystojny, zadbany, z najbardziej szarego życia potrafił wykroić smakowity kąsek.
Nikt tak jak on nie opowiadał mi bajek. Kiedy kończyły się już książki i wszystkie znane opowiastki, i te mniej znane, a ja wciąż chciałam więcej, z cierpliwością godna anioła, bez śladu znudzenia wymyślał niestworzone historie: o muszce, która ugryzła domek w kominek, o ogródku, co go rozbolał
jest zakrętem albo rozstajem, na którym stoi kapliczka. Najpierw była śmierć Pawlika, a potem, wiele lat później, pochowałam &lt;page nr=94&gt; swojego dziadka. Dużo mu zawdzięczam, pamiętam wszystkie niedzielne spacery z nim, wędrówki po starym Krakowie. Dziadek był zawsze facetem z prawdziwego zdarzenia, czarujący dla kobiet, przystojny, zadbany, z najbardziej szarego życia potrafił wykroić smakowity kąsek.<br>Nikt tak jak on nie opowiadał mi bajek. Kiedy kończyły się już książki i wszystkie znane opowiastki, i te mniej znane, a ja wciąż chciałam więcej, z cierpliwością godna anioła, bez śladu znudzenia wymyślał niestworzone historie: o muszce, która ugryzła domek w kominek, o ogródku, co go rozbolał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego