o subwencję, która pokryła 75 proc. podatku. Operacje powtarzano wielokrotnie. Ten sam towar "wędrował", zwykle tylko na papierze z jednej firmy do drugiej. Fiskus zwracał im VAT, a Fundusz przyznawał subwencję. <br>- Zakłady sprzedawały sobie nawzajem prawie wszystko - paliwa, pastę do zębów, ciastka, elektronikę, samochody, linie produkcyjne, maszyny, nieruchomości, zapalniczki, polimery - wylicza nasz rozmówca. Intencją właścicieli firm było zarejestrowanie w ewidencjach jak największej wartości towarów. <br><br><tit>Nalot w firmie</><br><br>W lutym tego roku do siedziby firmy Wiesława M. i jego mieszkania w Warszawie wkroczyli policjanci. Zdobyli dowody potwierdzające prowadzenie sprzecznych z prawem operacji.<br>Wiesława M. tymczasowo aresztowano. - Postawiliśmy mu kilka zarzutów - w tym