mowa była o niedomaganiach Kościoła, Miklos wyjaśniał zdarzające się konflikty między biskupami i tzw. wspólnotami podstawowymi: "To nie nasza sprawa, ale wewnętrzna sprawa Kościoła, niech sam rozprawi się z własnymi dysydentami". Nauczanie w seminariach? Trudności Kościoła? "Czy to nasza wina, że seminaria nie osiągają liczby miejsc wolnych, że klasztory się wyludniają, że występują te czy inne braki?".<br>Sedno rzeczy, prawdziwy dramat polega na tym, że Miklos ma rację, spełnia jedynie powierzone mu zadania. Kardynał Lekai zaś, zamiast wypowiedzieć walkę tym brakom, chwali Kadara i wspólnie z ministrem Miklosem w propagandowej broszurze rozdawanej dziennikarzom (przypominają się stalinowskie czasy współpracy PAX-u z