zagrożenia. William Hague i Ian Duncan Smith - następcy Johna Majora, ostatniego konserwatywnego premiera - szamotali się między próbami powrotu do radykalnej thatcherowskiej przeszłości a stworzeniem partii o nowym obliczu. Z marnym skutkiem. Opinia publiczna powoli przyzwyczajała się do myśli, że Wielka Brytania to kraj jednego ugrupowania, a konserwatyści skazani są na wymarcie. <br>W znacznej mierze stali się ofiarami własnego sukcesu. Rząd Tony'ego Blaira prowadzi przecież politykę wręcz prawicową, choć w innym opakowaniu. Lewicowi złośliwcy twierdzą nawet, że Wielka Brytania ma dziś "najlepszego konserwatywnego premiera w historii". Nieco mniej eleganccy krytycy oskarżają szefa rządu o "wyciąganie pomysłów z thatcherowskiego kosza na śmieci". Można