przejawów "homofobii". Choć na czele paryskiej parady szedł mer stolicy, niekryjący swojej orientacji seksualnej &lt;name type="person"&gt;Bertrand Delanoe&lt;/&gt;, bohaterem marszu był deputowany partii &lt;name type="org"&gt;Zielonych&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Noel Mamere&lt;/&gt;. W &lt;name type="place"&gt;Begles&lt;/&gt;, miasteczku, którego jest merem, udzielił on 5 czerwca pierwszego we &lt;name type="place"&gt;Francji&lt;/&gt; ślubu parze homoseksualistów. O ważności tego "małżeństwa" przed końcem czerwca rozstrzygnąć ma francuski wymiar sprawiedliwości.<br>Uczestnicy marszu przedefilowali między &lt;name type="place"&gt;placem Denfert-Rochereau&lt;/&gt; a &lt;name type="place"&gt;Bastylią&lt;/&gt;, wznosząc transparenty z głównym hasłem parady: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Dość hipokryzji, równość natychmiast!"&lt;/&gt;&lt;/&gt;. Barwny pochód ochraniali policjanci. Niektórzy z nich chcieli wziąć w nim udział. Gejowskie stowarzyszenie policjantów miało jednak stanowczy zakaz występowania w tej manifestacji w strojach służbowych, bo - jak głosił wewnętrzny okólnik