o tej kobiecie, doszło do spotkania kilku osobników, mających w życiorysie motyw <orig>ostapofreniczny</>. Dwóch było przede mną, trzeci to ja, czwarty zaś występował w tej chronologii zaraz po mnie. Gdy tylko zrozumieliśmy, co jest grane, cała kompania natychmiast się zaprzyjaźniła i poszliśmy na <orig>duuużą</> wódkę, żeby powspominać stare czasy i wymienić doświadczenia. Z dyskusji tej wykluła się całkiem konkretna teoria, poparta przykładami, nazwana nie inaczej, tylko syndromem klasowego brunecika. Na czymże ona się zasadza? Ano spójrzmy na fakty. Brunecik klasowy był najpierwszy i najukochańszy, chociaż nie za bardzo odwzajemniał te ciągoty. Jego następca pełnił więc rolę odwrotną - ona była najukochańsza, on